You are currently browsing the monthly archive for Październik 2011.

Sprzedaż chryzantem doniczkowych. Sprzedaż kwiatów, wiązanek i świec przed dniem Wszystkich Świętych przed Cmentarzem Powązkowskim w Warszawie, 1935-11, Warszawa, Sygnatura: 1-G-5937-1

Ponieważ ostatnio były spore przerwy we wpisach, stąd też tym razem ze sporem wyprzedzeniem o zbliżającym się święcie. W Szczecinie, jak to się powszechnie mówi, nie mamy może centrum (a G. Kaskada?), ale za to mamy Centralny Cmentarz, zamiast kilku rozproszonych, prawdziwe miasto w mieście, przestrzeń święto-świecka. Dla socjologa obowiązkowy punkt programu w ciągu roku, niezależnie od prywatnych intencji; jeśli ktoś chce zobaczyć społeczeństwo, niech się wybierze na cmentarz – o ciągłości pamięci, o kulturze, o statusie społecznym, o przemianach rodziny będzie wiedział więcej, jeśli pozostanie przytomny rzecz jasna. A chcących więcej o cmentarzach i na poważnie odsyłam do Miasto i Sacrum, wspomnianej parę wpisów niżej.

„(…) nowoczesne miasto (Londyn, Paryż, Berlin) jest siedzibą krajowych i międzynarodowych finansistów oraz wielkich banków lub (Düsseldorf) siedzibą wielkich spółek akcyjnych czy central karteli. Znaczna część zysków z działalności gospodarczej przepływa dziś z reguły, w większej mierze niż dawniej do innych miejsc, niże te, w których usytuowane są przedsiębiorstwa będące ich źródłem. A z drugiej znów strony coraz większe części zysków są konsumowane przez uprawnione do nich osoby nie w wielkim mieście będącym siedzibą ich firmy, lecz przejadane są gdzie indziej, już to na willowych przedmieściach, już to, i częściej, w w wiejskich wilegiaturach, międzynarodowych hotelach itp.”

Max Weber, oryg. w „Archiv für Sozialwissenschaft und Sozialpolitik”, 1921, t. 47., pol. w : Gospodarka i społeczeństwo,  Warszawa 2002, s. 909

(u góry: Jules Pelcoq. Giełda w Paryżu, 1873, obraz olejny; źródło: http://www.1st-art-gallery.com/Jules-Pelcoq/The-Corbeille-At-The-Bourse-Of-Paris,-1873.html)

(u góry: Paryska giełda w 1986r. źródło: http://www.devenir-rentier.fr/viewtopic.php?id=342)

(u góry: Paryska giełda w 2011 roku, źródło: http://www.francesoir.fr/actualite/economie/bourse-paris-repart-hausse-139112.html)

Na drugiej już konferencji młodych (jeszcze się łapię) badaczy miasta (SICYUrb) opowiadałem o jednym z ulubionych tematów, czyli o ogrodach działkowych. Myślałem, że kwestia działek ma wspólny rys dla wszystkich krajów CEE, ale okazalo się, że w Rumunii (przynajmniej tak twierdziła jedna z uczestniczek) działek rekreacyjnych nie ma, na Węgrzech natomiast ciągle widoczne są powiązania grup zawodowych (głównie kolejarzy) z ruchem działkowców (co w Polsce aż na taką skalę nie ma miejsca).

O działkowców jako ruch społeczny pytań było najwięcej, dr Fran Tonkiss (jej wykład o o prawach obywatelskich mieszkańców miast byłzdecydowanie najlepszy!) pytała m. in. czy istnieje jakakolwiek współpraca między klasycznymi miejskimi ruchami a działkowcami, broniącymi swoich praw. No i niestety nie istnieje. Na kongresie ruchów miejskich działkowcy byli nieobecni i nie jest to tylko kwestia różnic wieku, ale przede wszystkim wizerunku. Działkowcy są przez wielu uważani za grupę uprzywilejowaną, blokującą rozwój miast, rzadziej natomiast mówi się o głębszej lewicowej idei, jaka przyświeca ruchowi działkowców (który oczywiście nie jest bez wad, ale minusy nie przesłaniają mi plusów absolutnie). Milion osób wspierających Kongres Ruchów Miejskich – czy to by było mało?

No i słowo o samej konferencji: w zupełnie luźnej atmosferze, dyskusja o sprawach miejskich bez spiny, bez identyfikatorów, bez barier tytularnych i wiekowych. Może kiedyś w Polsce?